Jedyne nad czym się zastanawiam to dlaczego wcześniej na to nie wpadłam. Piankami można bez problemu nadziać pączki przed smażeniem, bardzo ładnie się formują i wychodzą równiutkie. A gdy są gotowe, pianka w środku rozpływa się tworząc kremowe nadzienie. Mniam.
Składniki na ciasto :
8 g suchych drożdży
4 szklanki mąki
1/2 szklanki cukru
2 jajka
1 i 1/2 szklanki mleka
1/2 szklanki roztopionego masła
+ dodatkowo
opakowanie dużych pianek
lukier
mini pianki do dekoracji
W dużej misce łączymy ze sobą wszystkie suche składniki : mąkę, drożdże oraz cukier. Następnie dodajemy ciepłe (ale nie gorące) mleko oraz roztrzepane jajka. Mieszamy. Gdy ciasto stanie się lepiące. zaczynamy zagniatać je ręką. Partiami dodajemy płynne(nie gorące) masło. Wyrabiamy ciasto, aż będzie jednolite, gładkie i błyszczące. Przekładamy do miski, z dnem wysmarowanym tłuszczem lub wysypanym mąką. Ostawiamy przykryte czystą ściereczką do wyrośnięcia na godzinę. Po tym czasie dzielimy ciasto na mniejsze części i każdą dużą piankę zawijamy ciastem formując nieduże kuleczki. Odkładamy na powierzchnie wysypaną mąką, przykrywamy ściereczką i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 40 minut. Po tym czasie smażymy z obu stron na złoty kolor na głębokim oleju. Lekko ostygnięte dekorujemy lukrem oraz mini piankami. Najlepsze są jeszcze ciepłe. Gdy pianka w środku jest cudownie płynna. Smacznego.